W pewien jesienny październikowy
początek tygodnia zawitała do nas mama Eryka. Przyniosła ze sobą nietuzinkową
historię Mamy Mu, krowy niezwykle odważnej i rzec by nawet można szalonej. Otóż
zobaczywszy domek na drzewie zapragnęła takiego dla siebie. Nie marudzi, nie
zrzędzi i nie narzeka. To przecież nic, że krowy nie wspinają się po drzewach i
nie są specjalistkami w dziedzinie budownictwa. Mama Mu postanawia
„własnoręcznie” zrealizować swoje marzenia za pomocą gwoździ, młotka i ogona. A
chodź próbuje jej w tym przeszkodzić Pan Wrona-przemądrzały przyjaciel-krowa
niestrudzenie dąży do celu. Czy to jej się jednak udało? Przekonajcie się sami!
Powyższe i inne odważne poczynania Mamy Mu opisali skandynawscy autorzy Jujja
i Tomas Wieslander w serii
wiosennej „Mama Mu sprząta”, letniej: „Mama Mu na huśtawce” oraz
zimowej: „Mama Mu na sankach”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz